PSGP dwa dni temu obchodziło swoje trzecie urodziny. Hip hip! Z okazji Nowego Roku chciałbym życzyć wszystkim Czytelnikom – a więc mamie, Jankowi i Jackowi… (to żart, moja mama nie wie o istnieniu tego bloga) – wszelkiego dobrodziejstwa jakie sobie wymarzą. Nie mogę powiedzieć żebyśmy byli jakoś specjalnie prężnym serwisem, bliżej nam raczej do oposów w stanie zagrożenia niż gepardów w pogoni, ale próbujemy, staramy się i jakiś dorobek mamy. Jako, że nastał czas noworocznych postanowień i ja postanowiłem coś postanowić. Już kiedyś miewałem plany, w roku 2014 miałem zamiar rozegrać 100 partii – skończyło się chyba na 31. W roku 2015 rozpocząłem prowadzenie bloga – rezultat widać gołym okiem (no próbujemy, no). W 2016 Jacek zachęcił mnie do stworzenia listy 10×10 solo (czyli co najmniej 10 samotnych rozgrywek w każdy z 10 wybranych tytułów). Wybrałem dzielnie 10 gier, później zmieniłem kilka z nich (to nazwałem urealnieniem), a ostateczny wynik mojego 10×10 solo wyniósł… 2. W 2017 porzuciłem wszelkie postanowienia i muszę przyznać, że wyszło idealnie. Niemniej 2017 jest już rokiem starym, a ja mam jeszcze co nieco do udowodnienia. Rok 2018 będzie stał pod znakiem gier wojennych!
1. Seria COIN
O istnieniu tej serii gier ze stajni GMT dowiedziałem się stosunkowo późno, bo dopiero w 2014 roku, kiedy wyjść miał czwarty z kolei tytuł – Fire in the Lake. On też przykuł moją uwagę ciekawym tematem (wojna wietnamska) i naprawdę cudowną jakością wykonania, po prostu uwielbiam utwardzone mapy i drewno ;-) Niestety Fire in the Lake nie był najlepszym wyborem na początek, gra przytłoczyła mnie instrukcją i zaległa na osławionej „półce wstydu”. W tym roku postanawiam jednak, że zagram w co najmniej jeden tytuł spod szyldu COIN – obojętnie jaki, po prostu zagram i już.
2. RAF: Battle of Britain 1940
Tytuł z 46. miejsca rankingu gier wojennych wg BGG. Bardzo ciekawa tematyka, w dodatku z możliwością grania samotnego po dowolnej stronie konfliktu. Dotychczasową wymówką była oczywiście instrukcja, ale również brak pleksi, przez co papierowa mapa nie chciała leżeć płasko. Wymówki się skończyły, w dodatku szkoda by było całego wysiłku jaki poszedł w zaokrąglenie narożników we wszystkich 176 żetonach (co daje 704 cięcia)
3. Picket Duty: Kamikaze Attacks against U.S. Destroyers – Okinawa, 1945
4. B-29 Superfortress
Ja oczywiście nie ulegam presji otoczenia. Picket Duty kupiłem, bo znajomy (Arek) powiedział, że to musi być fajne. B-29 przyniósł mi Jacek mówiąc, że będę miał do kompletu, bo wydawca ten sam. Ja widzę, że to MUSI być fajne i MUSI być zagrane!
5. Conflict of Heroes: Awakening the Bear
W CoH miałem już okazję zagrać i bardzo ten tytuł przypadł mi do gustu. Powodem, dla którego znalazł się na liście jest chęć wyjścia poza scenariusze wprowadzające. Chcę wreszcie zagrać z wykorzystaniem pełnego potencjału (no i mam dodatek z ogromnymi czołgami!). Świetne wydanie i proste zasady – czego chcieć więcej? Współgraczy…
6. Heroes of Normandie
Początkowo do tytułu zniechęcał mnie komiksowy styl graficzny – w końcu wojna to nic śmiesznego i nie potrzeba jej trywializować. Później poczytałem trochę bardziej i okazuje się, że w pudełku jest całkiem poważna gra. Zatem poważnie rozważam zapoznanie się.
7. Fields of Despair: France 1914-1918
Kolejny tytuł, w który już miałem okazję zagrać i który ma okazję być tym ulubionym. Niewielki problem polega na tym, że grałem w to blisko 3 miesiące temu i tylko raz, zatem kolejne podejście nie będzie zwykłym odświeżeniem instrukcji, a ponowną walką. Bylebym nie utknął w okopach na cały rok.
Powyższa wspaniała siódemka zostanie przyswojona i zagrana w roku 2018. Naprawdę szczerze ucieszę się nawet, gdy każdy z tytułów trafi na stół choćby raz.
Najlepszego!
Melduję się jako czwarty czytający. Lub trzeci.
Mam głupie wrażenie, że okładki wszystkich gier wojennych stworzył jeden rysownik. Piękny pokaz spójności stylistycznej.
rysowników jest co najmniej tylu, co czytelników psgp ;)
2018 rokiem gier wojennych, a kiedy mu proponuję zagranie w coś wojennego to prycha niezadowolony, bo Napoleon, bo Ameryka, bo Rzym… i z takim podejściem jeszcze ma czelność narzekać na brak współgraczy ;] ech, idę odświeżyć instrukcję do Wilderness War.
ps
jeśli to ma być wojenny rok, to obowiązkowo musimy w końcu rozdziewiczyć Guns of Gettysburg