psgp.pl

prawdziwa strona gier planszowych

Sesje

Combat Commander: Europe solo. Zapis sesji

W podsumowaniu marca pisałem, że Combat Commander to idealna gra do tworzenia sesji i nie mogę się doczekać, kiedy znów do niego siądę. Jest końcówka maja, a ja byłem na tyle zdesperowany, że zacząłem rozglądać się za wariantem solo. I znalazłem. Oto zapis sesji z pierwszego scenariusza Combat Commander z krótkim podsumowaniem na końcu.

Jak to działa?

To jeden z tych wariantów, które wymagają od nas wcielenia się we wszystkich graczy. Czyli w scenariuszu, który wybrałem – Fat Lipki – Niemców i Sowietów podczas misji rekonesansowej. Jest kilka nowych zasad, ale głównie chodzi o jak najdłuższe utrzymanie nieznajomości kart „przeciwnika”. Autor sugeruje głównie zmianę sposobu myślenia, skupieniu się nie na wygranej jednej strony, ale prowadzeniu każdej najlepiej jak można i wejście w rolę zewnętrznego obserwatora. Brzmiało kusząco więc postanowiłem sprawdzić. Podsumowanie zasad solo można znaleźć tutaj: https://boardgamegeek.com/filepage/58017/solo-system-enjoy-combat-commander-alone

Fat Lipki

Tura 1

  • Allies (Sowieci)
    • Krylov ze swoim oddziałem zajmują dom przy drodze, osłonięci lasem od zwiadu Winklera.
    • Kovalev wie, że nie zdąży przed Wehrmachtem do strategicznych domków przy jeziorze. Rozstawia swoje siły z ciężkimi karabinami maszynowymi między drogą a polem. Będą miały czystą linię strzału, gdy wróg pojawi się przy jeziorze.
  • Axis (Niemcy)
    • v. Karsties oczywiście podejmuje się zajęcia budynków przy jeziorze i jego oddział rusza po drodze.
    • Sowieci zaczynają ostrzał, gdy tylko szare mundury wychodzą zza drzew.
    • Wszystkie jednostki razem z Karstiesem zostają trafione. Jeden oddział ucieka za jezioro, nie dosięgając budynków. Karsties ostatkiem sił chroni się w murach.
    • Winkler prosto z drogi wpada do lasu, niedaleko domu, w którym stacjonuje oddział Krylova.

Tura 2

  • Allies
    • Sowieci się przegrupowują (nie miałem nic ciekawego do zagrania; discard).
  • Axis
    • Winkler próbuje okrążyć dom przez las.
    • Karsties jedynie liże rany.

Tura 3

  • Allies
    • Kovalev rozkazuje karabinom zajęcie domów przy jeziorze, gdy sam z oddziałem próbuje przedostać się na stronę przeciwnika (opuszczenie mapy warte jest punkty zwycięstwa oraz umożliwia wprowadzenie przerzuconych jednostek jako posiłków).
    • Krylov podąża śladami rodaka i korzystając z niepilnowanej drogi również rusza ku stronie Osi, zostawiając jedną grupę do pilnowania strategicznego punktu w domu; Krylov opuszcza pole bitwy.
  • Axis
    • Oddział Karstiesa próbuje zregenerować siły, niestety przewaga Sowietów łamie żołnierzy psychicznie, a ich sprawność bojowa jeszcze się pogarsza (zagrałem Recover: 1 fail oddziału za jeziorem oraz +2 suppress w budynku).

Tura 4

  • Allies
    • Kovalev znika wezwać posiłki.
  • Axis
    • Discard (2x Artillery + Command Confusion na ręce).

Tura 5

  • Allies
    • Karabiny maszynowe strzelają do oddziału Karstiesa, niestety pudłują. Grube ściany bronią Nazistów.
  • Axis
    • Kolejna próba odzyskania sił. Oddział za jeziorem wraca do gotowości bojowej. Karsties w dopiero co ostrzelanym budynku nadal nie może się podnieść (znowu 2 razy wylosowałem karty, których wartość = morale, ale oddziały miały już znaczniki suppress).

Biała flaga

Po tej turze skończyłem rozgrywkę. Ewidentnie nie udało mi się wejść w rolę postronnego obserwatora i faworyzowałem jedną stronę (łatwo domyślić się którą) podejmując nią bardziej przemyślane decyzje. Nie było emocji, jak podczas grania z drugą osobą, ryzyka, prób rozgryzienia taktyki. To była potyczka mojego mózgu z samym sobą, który często zamiast skupiać się na grze, zastanawiał się, czy wariant solo w ogóle ma sens.

Nie widziałem go na pewno patrząc na wynik: 13 punktów przewagi Sowietów, kontrola najbardziej wartościowych hexów, bezużyteczny oddział Winklera, totalnie rozbity Karsties. Moją strategią na Sowietów od początku było wyprowadzenie jak największej liczby jednostek poza planszę. Obawiałem się siły ognia Wehrmachtu, ale szybko rozbite jednostki (już w pierwszej turze!) straciły zasięg i ucieczka przerodziła się w spokojny spacer. Prędzej czy później dociągnąłbym kartę TIME, która przywróciłaby wszystkie jednostki Sowietów jako wsparcie.

Błyskawicznie ostrzelani Niemcy mieli ogromnego pecha podczas obu prób Recovery i dużo stracili tym, że nie zajęli domów przy jeziorze. Podczas mojej pierwszej rozgrywki w Combat Commander było to kluczowe. Później chyba spisałem ich na straty i robiłem idiotyczne ruchy, ułatwiające mi przemieszczanie Sowietów po mapie.

Czy Combat Commander: Europe solo działa? Dla mnie średnio. Może to nie był czas i miejsce, decyzję o zagraniu podjąłem dość pochopnie i w domu było zamieszanie, a takie podejście wymaga dużego skupienia i czasu. Musiałem przypomnieć sobie też część zasad, a cały czas rozpraszała mnie myśl, że to nie będzie tak dobre, jak podczas gry w dwie osoby. I miałem rację. Ze wszystkich gier w mojej kolekcji, które podczas pandemii wypróbowałem solo, Combat Commander był najgorszym doświadczeniem i raczej nie wrócę do niego w tej wersji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ